poniedziałek, 10 czerwca 2013

Rozdział 7

Następnego dnia spakowane czekały już na stacji. Niecierpliwiły się ponieważ oni spóźniali się już 20 min. Co za ludzie!Kazać kobietą czekać!Kto by pomyślał.Już miały się wracać kiedy zza zakrętu wybiegli oni. Westchnęły głośno i przeciągle.
-Hejka, przepraszam za spóźnienie...-powiedział Gray ale przerwała mu Ayako.
-Skończ chrzanić i się ubierz!-spojrzał na siebie po czym zaczął szukać swoich ubrań.
-Możecie skończyć i wejść do pociągu?-zapytała zdenerwowana Ai.Spojrzeli na nią i weszli do pociągu który właśnie ruszał.Dwójka magów spojrzała na Smoczych Zabójców.
-Byłem u Wendy.Dlatego się spóźniliśmy.-wyjaśnił blondyn.
-Trzeba było iść wcześniej, tak jak my kretynie!-warknęła Naomi.Zmierzyli się spojrzeniami. Oboje mieli zacięty wyraz twarzy.Czarnowłosy westchnął tylko.
-To może powiecie,co to za zadanie?-zapytał leniwie.
-Dała mi ją Mira. Powiedziała ze jest w sam raz i jest wysoka nagroda więc nie czytałam.-powiedziała brunetka wyjmując kartkę.Każdy po kolei przeczytał treść.Zapadła cisza po której dało się słyszeć jęki i krzyki sprzeciwu.
-Jak mogłaś wziąć zadanie nie czytając go!?-warknęła białowłosa.-Czy ty wiesz co narobiłaś!?
-No przepraszam...Ale wiesz w w tym mieście jest super bar więc możemy tam wpaść...-wyszczerzyła się głupią.
-Niech już będzie...-powiedziała niechętnie.To nie tak że lubiła pić.Ona tylko lubiła się odprężyć przy kilku,kilkunastu lub kilkudziesięciu kieliszkach sake.Więc nie była pijaczką,prawda? Spojrzała na koleżankę która właśnie bawiła się wstążką.Nie mając co robić sięgnęła po mangę i zaczęła czytać.Nim sie zorientowała byli już na miejscu.Ruszyły wgłąb miasta.Było nawet ładne.Dużo drzew,straganów,domów i placów zabaw.Gdy stanęli przed wielką rezydencją zapukali a drzwi otworzyła im kobieta w stroju pokojówki.Miała krótkie czarne włosy i zielone oczy.Na nosie miała okulary.Uśmiechała się do nich miło co oni odwzajemnili.
-Magowie?-zapytała uprzejmie.Oni przytaknęli tylko.Po pokazaniu znaków weszli do środka.Zaprowadziła ich do zleceniodawcy po czym wyszła.
-Witam was moi drodzy! Cieszę się że podjęliście się tego zadania.
-Może wyjaśnić pan po co panu magowie?-zapytał Laxus.
-Ponieważ cała służba i ja wyjeżdżamy na dwa dni w sprawach służbowych.Wolę żeby zajęli się tym magowie niż zwykli ludzie.-wytłumaczył.Po ogólnym przedstawieniu sprawy pożegnali się,bo pan domu wyjeżdżał od razu po ich przybyciu.Gdy tylko opuścili dom niebieskooka wzięła głęboki wdech i odwróciła się twarzą do reszty.
-Eh...Dobra! To kto potrafi zajmować się dziećmi?-każdy popatrzał po sobie.Prawda była taka,że nikt z nich nie potrafił zajmować się dziećmi.
-To co planujemy?-zapytał blondyn.
-Chrzanić plany! Lecimy na spontan!-wykrzyknęła Naomi unosząc pięść przed swoją twarz.
-Ona ma racje.Skoro nie potrafimy się zajmować dziećmi to improwizujemy.-powiedziała Ai.Oni tylko przytaknęli.Poszli na górę.Tam w jednym z pokoi leżał mały chłopiec.Patrzał na nich swoimi dużymi pomarańczowymi oczami.
-Kyaaa!!Jaki on słodki!!KAWAII!-zaczęła piszczeć Naomi.Dziecko spojrzało na nią a po chwili zaczęło płakać.
-Zobacz co zrobiłaś!-wrzasnął Gray.
-Co za idiotka!-dodał Laxus.I tak zaczęli się kłócić.Mały płakał coraz głośniej,a żyłka na czole białowłosej zaczęła pulsować.Chlusnęła w nich strumieniem wody.Podeszła do łóżeczka i podniosła dzieciaka. Patrzał na nią zdziwiony,ale kiedy spojrzał w jej niebieskie,piękne oczy i zobaczył ten ciepły uśmiech zaśmiał się radośnie.Reszta nie dowierzała.Przytuliła go do siebie i zaczęła nucić pod nosem.Wyglądała jak prawdziwa matka.Niestety po chwili znów zabrzmiał płacz,a ona się skrzywiła.
-Co się stało?-zapytał Gray.
-O cholera!Młody stolca walną!-krzyknęła odsuwając go od siebie na długość ramion.
-No to go przebierz...-prychnął blondyn.
-Czemu ja?
-Mam pomysł!-zawołała brunetka.-Gramy w "Papier,kamień,nożyce"!-krzyknęła,a reszta przytaknęła. Po wielu niezgodnościach udało się wyłonić kozła ofiarnego.
-Nie ma mowy!-wołał Smoczy Zabójca.
-Zrobisz to!-krzyknęli magowie lodu.
-Nie,nie zrobię!
-Ano...Ayako?Może lepiej nie,bo wiesz...Przecież to facet! Jeszcze mu pampersa założy na głowę.Albo lepiej! Zaplącze się i co wtedy?Wiesz,że faceci to idioci...-powiedziała Loxar rozkładając ręce.
-To ty to zrób!-krzyknęli wszyscy.
-C-co czemu ja!?
-Bo to ty nas w to wrobiłaś!-powiedział czarnowłosy.Ta westchnęła ciężko.Całę to zdarzenie wyglądało tak,że Naomi przewijała dzieciaka,Ayako zatykała jej nos,a chłopcy podawali jej odpowiedni sprzęt.Gdzieś po około 20 minutach i 16 zmarnowanych pampersach osiągnęli sukces.Zmęczeni opadli na podłogę.Nie mogli cieszyć sie tym długo ponieważ dziecko domagało się jedzenia.Chłopcy przygotowali to,Ai sprawdzała czy jest jadalne,a Ayako ponieważ uznali że najbardziej polubił ją,miała go nakarmić.Dziecko jadło ze smakiem.Gdy poklepała go po pleckach poczuła coś nieprzyjemnego,a reszta zamarła.
-Obrzygał  mnie prawda?-zapytała spokojnie.Odłożyła małego i zdjęła bluzkę.Usłyszała śmiech.Odwróciła się. To ciemnowłosy nabijał się z niej.Zdenerwowana rzuciła mu nią w twarz.
-Blee!Weź to!-zaczął krzyczeć.A reszta śmiałą się z niego.Wieczorem,po wojnie z dzieckiem o to że nie chciało się kąpać,ani się położyć, w końcu zasnęli wyczerpani tym nietypowym zadaniem.


TaaDaa!Nie wyszedł tak jak chciałam,ale jest.Cóż za nietypowe zadanie.
A:Zgadzam się!Jej co za demon z tego dziecka.
Zgadzam się.A teraz chcę was zaprosić na bloga o tematyce "Naruto" nowa generacja :P. Założyła go Crystal Phoenix. A oto adres :P
http://atsuko-kaiden.blogspot.com


To na tyle.Bay,bay.

1 komentarz:

  1. Tak, Naomi genialna jak ja ^ ^ A po co czytać treść misji? Pewnie, lecim na spontana, jakbym samą siebie słyszała. I te kłótnie. Tylko szkoda, że tak krótko. To dziecko to zło wcielone.. Rozdzialik jak zawsze supcio *-*

    OdpowiedzUsuń