czwartek, 29 sierpnia 2013

Pożegnanie

Nie wiem co mam napisać...Może przeprosiny i wyjaśnienia?To chyba najlepsza opcja.Przepraszam ale nie daje rady...Pisanie o Ayako i jej przyjaciołach...To nie sprawia mi już radości...Wszystko się rypło a ja nie potrafię tego naprawić...Po prostu stało się to czego się bałam..Naprawdę was przepraszam.Ta historia,a raczej mój zapał pisania jej wypalił się.Możecie mnie nienawidzić,przestać czytać moje blogi,ale ja nie potrafię tak dłużej.Wiem że odczuliście to co ja.Jestem pewna że czytanie tego sprawiało wam coraz mniej radości.Przepraszam was! Ayako była ze mną bardzo długo i zawsze gdzieś we mnie będzie. Przyznam że długo myślałam nad porzuceniem tego bloga...Trzymałam was w napięciu za co też przepraszam.
Chcę jeszcze podziękować dwóm wspaniałym osobą.

Crystal Phoenix: Dziękuje.To ty naprowadziłaś mnie na dobrą drogę.Pomogłaś mi w chwilach zwątpienia i kiedy doskwierał mi brak weny.Ty stworzyłaś Naomi za co jestem wdzięczna.Zawsze potrafiłaś mnie zrozumieć i nie krzyczałaś na mnie kiedy gadałam bzdury.Naprawdę ci dziękuje,siostrzyczko.

Vivianna Black: Dziękuje za rozśmieszanie mnie do łez.Po każdej rozmowie z tobą zapominam o smutkach i się śmieje.Chwaliłaś mnie i niecierpliwiłaś się czekając na rozdział,za co cię przepraszam.Mam nadzieje że zawsze będziemy odprawiać egzorcyzmy przed pisaniem rozdziałów na inne blogi.

Jeszcze raz was przepraszam.Możecie nie wierzyć ale pisząc to płacze.Jest mi strasznie ciężko.Sądzę że pokochałam Ayako,ale przecież...nikt nie powinien się do niczego zmuszać,prawda?Wybaczcie mi wszystkie moje błędy.Przepraszam ale musiałam to napisać: Blog o Ayako Hanari kończy działalność.Przepraszam!

środa, 17 lipca 2013

Przerwa

Uwaga! Robie sobie małą przerwe.Przepraszam ale przyda mi się to.Mam zastój i nie mogę nic wykrzesać :(. Wiem pewnie teraz myślicie "Kurde..Kolejny blog zawieszony!".To nie jest zawieszenie.Będę zbierać pomysły żeby zadowolić was lepszymi rozdziałami.Przewiduje że wrócę gdzieś w sierpniu,ale kiedy tylko na coś wpadne od razu napisze.To na tyle.Jeszcze raz przepraszam.

~~Wasza DarkHappy -chan :*

sobota, 13 lipca 2013

Rozdział 10

Członkowie wszystkich gildii powoli schodzili się do siedziby Fairy Tail.Wszyscy stali na zewnątrz drzwi były zamknięte.Nikt nie wiedział o co chodzi.Może to był ich pomysł?A może nie zdążyli na czas?Ich rozmyślania przerwał dźwięk otwieranych drzwi i melodyjkę pozytywki. (https://www.youtube.com/watch?v=a0C_bkZt8CY).Wyszła do nich Ayako.Uczesana była w dwie wysokie kiteczki.Jej zawsze proste włosy teraz były pokręcone.Na sobie miała czarną sukieneczkę bombkę z bufiastymi rękawkami,podkolanówki,pantofelki i kapelusik.Wszystko w kolorze czarnym.Twarz była bezuczuciowa.Odwróciła się do nich plecami.Wszystkie jej ruchy były mechaniczne jak kukiełki.Ruszyła do środka dając tym znak żeby ruszyli za nią.Usłyszeli jej cichy,teraz dziecinny głosik.
Pomóż mi, on blisko jest,
kosą chce w pół przeciąć mnie,
oderwać głowe - na haku powiesić,
za krzywde i ból chce na mnie się zemścić,
ochronisz mnie to pewna już rzecz,
zostań tu ze mną i daj zabić się...-śpiewała w swoim własnym rytmie prowadząc ich w głąb ciemnego pomieszczenia.Dosłownie każdy się bał.Melodia,otoczenie,jej straszna piosenka i mechaniczne ruchy,własnie to sprawiało że chcieli stąd odejść i nie wracać już nigdy.Nagle stanęła w miejscu i powoli odwróciła się do nich.Zaczęła iść do tyłu aż nie zniknęła w ciemnościach.Muzyka ustała.Cisza trwała kilka minut w których każdy mógł przemyśleć co już widział.Werdykt gości zaproszonych brzmiał "Mogłem tu nie przychodzić" a członków Fairy Tail "Nigdy więcej...". Nagle światło się zapaliło.Na scenie stała teraz cała piątka. Ayako przebrana była w obcisły,skórzany gorset pokryty z ćwiekami i sznurowany z tyłu,mini skórzaną spódniczkę, zakolanówki i podwiązki oraz wysokie szpilki,wszystko w kolorze czarnym.Kręcone włosy miała rozpuszczone.Naomi miała ubraną bluzkę 3/4,na to kamizelka skórzana bez rękawów wysadzana ćwiekami,mini spódniczka,zakolanówki i buty za kostkę na średnim obcasie z ćwiekami.Obie miały namalowane bluszcz zakończony różą,zaczynający się w kąciku lewego oka a kończące się na środku policzka z tej samej strony.Hiro miał założoną czarną,rozpiętą koszule która odsłaniała jego dobrze wyrzeźbiony tułów i tego samego koloru ciasne spodnie do których były poprzyczepiane łańcuchy.Na szyi miał założoną kolczatkę.Jun z kolei miał na sobie bluzkę odsłaniającą jego dobrze zbudowany brzuch, ciasne spodnie założone były nisko,przyczepiony był do nich bat.Kolczate miał założoną tak samo jak kolega.Meiko miała na sobie czarną,skórzaną,krótką sukienkę z dekoltem ciągnącym się do pępka.Na nogach miała super wysokie szpilki.Na innych dziewczynach wyglądałoby to pewnie atrakcyjnie ale nie na niej reszta za to wyglądała strasznie pociągająco.Sala przyprawiała wszystkich o dreszcze.Ściany pokryte cieniem,były sprawką magii bruneta.Znaki wypalone na nich zrobiła brunetka za sprawą piorunów.Białowłosa zrobiła za pomocą magii lodu czaszki porozwieszane po całym pomieszczeniu,białowłosy wykonał kości używając magii śniegu a jego siostra ozdobiła wszystko ciemnym bluszczem.Inaczej mówiąc oni tonęli w czerni a sale a mroku.Uśmiechali się do nich wrednie.
-Witamy na imprezie z w stylu gildii Descendants of Death!!-zawołała Loxar.
-Zorganizowaliśmy ją z okazji...
-...mijającej dziś rocznicy Igrzysk Magicznych,które to wstrząsnęły całym Fiore!-dokończył wypowiedź Tanaki Nakamura.
-Przewidujemy świetną zabawe i konkursy!-zawołała blondynka puszczając oczko do męskiej części.
-Ale...-zaczęła poważnie Hanari.-...jest jedna bardzo ważna zasada.A brzmi ona: Nie ma picia!-odpowiedział jej zgodny jęk rozczarowania.-Do jednego z konkursów wszyscy muszą być trzeźwi!A jeśli komuś zachce się włamać do spiżarni która i tak zabezpieczona jest moją magią,własnoręcznie zabije...-wzdrygnęli się słysząc to.-Prosze dobrać się w pary i zacząć tańce!!-po tych słowach wszyscy zeszli ze sceny.Naomi i Ayako zaraz otoczyło większość chłopców.Próbowały się przecisnąć ale ostatecznie wylądowały na parkiecie.Niebieskooka z Hibikim a brunetka z Eve.Nie przeszkadzało im to.Osobiście ich lubiły ale byli zbyt nachalni tak samo jak przyjaciele z ich gildii.Pogadały z nimi troche i odeszły.Rozmawiały z każdym.Podeszły do stolika przy którym siedziała ich paczka.Jasnowłosa ciągle mierzyła się wzrokiem z Minervą siedzącą z resztą swoich.Na twarzy miała wtedy wredny uśmiech.
-Co ty w ogóle do niej masz?-zapytał Gajeel.
-Nie podobają mi sie jej zagrania.To tak jakbym patrzyła w lustro...-ostatnie zdanie wyszeptała do siebie tak żeby nikt nie usłyszał.Rozmowa trwała by dłużej gdyby nie Lissana,która podeszła do Hanari od tyłu i sprawnym ruchem odwiązała jej sznurowadła w gorsecie.Krótkowłosa przybiła piątkę z Meiko i przyglądały się zajściu.Spadłby z ciała niebieskookiej gdyby nie refleks Graya.Dziewczyna wystraszona ścisnęła ubranie.W tej chwili wyglądała tak pociągająco,że każdy facet się zarumienił.Fullbuster cały czerwony szybko zawiązał jej ubranie i cofnął się.
-D-dzięki.-wydukała i zgromiła dziewczyny wzrokiem.Impreza trwała już kilka godzin.Przeprowadzono konkursy w trakcie których było wiele śmiechu.Teraz przyszedł czasa na ostatni z nich a mianowicie...
-"Znajdź magiczny przedmiot"!-zawołały dziewczyny.
-Gra polega na odnalezieniu przedmiotu który został przez nas schowanego.A oto podpowiedzi!-zawołała Naomi.
-Przedmiot jest mały i złoty.Należy on do kogoś z Fairy Tail!Macie na to piętnaście minut! CZAS START!-zawołała niebieskooka.W gildii panował zamęt.Wszyscy szukali ...właściwie sami nie wiedzieli czego.Zaglądali pod stoły,krzesła,kufle,talerze.Niektórzy,głównie ci zboczeni zaglądali nawet pod spódniczki pań za co najczęściej dostawali w twarz.Czarnowłosy mag z Sabertooth'u zmęczony tym wszystkim usiadł.W oczy rzucił mu się błyszczący przedmiot umieszczony między belkami.Podniósł go.Tym czymś okazał się być złoty klucz Lucy.
-UWAGA PROSZE PAŃSTWA!! MAMY ZWYCIĘZCE!-zawołał zielonooki.
-ROGUE PROSIMY DO NAS!-dodał czerwonooki.Mężczyzna niepewnie wszedł na scenę a brunetka zabrała przedmiot.
-A oto i tajemnicza rzecz!-zawołała blondynka.
-Że jak!?Skąd...jak...kiedy...-zaczęła się plątać zszokowana Lucy.
-Jak to "jak"?-zapytała Loxar.-Ayako go zwinęła.-powiedziała jakby to było nie wiadomo jak oczywiste i oddała jej własność.
-A waszą nagrodą jest...właściwie nie wiemy.-przyznała się Hanari.
-Bo to my mieliśmy przygotować.-odpowiedział Tanaka.
-Więc nagrodą jest...-zaczął jasnowłosy.
-BUZIAK OD NAOMI I AYAKO!-krzyknęli razem.
-ŻE JAK!?-warknęły.Zaczęła się kłótnia o to,że one tego nie zrobią.Przekrzykiwali się że muszą,że nie muszą aż w końcu.
-Dobra!Niech będzie...-westchnęła brunetka.Razem z niebieskooką podeszli do czarnowłosego i każda dała mu czułego całusa w policzek.Cała trójka była czerwona z zażenowania.Usłyszeli brawa a gdy Smoczy Zabójca zszedł ze sceny zaraz porwali go przyjaciele z gildii.
-Teraz zapraszamy do tańca.Zaraz po nim niespodzianka zrobiona przez nas i reszta wieczoru zostanie już spokojnie przetańczona!-zawołała blondynka.W głośnikach rozbrzmiała wolna piosenka.Kiedy tylko zeszli ze sceny brunetka została porwana na parkiet.Ten ktoś objął ją delikatnie w talii i przysunął do siebie.Spojrzała na niego.
-Laxus...-zaczęła a ten uśmiechnął się do niej czule.Uśmiechnęła się i poddała się tańcu.Spojrzała w jego szaroniebieskie oczy w których widziała wszystko.Mogłaby w nich utonąć.Patrząc w nie traciła kontakt z rzeczywistością.On miał podobnie.Jej karmelowe tęczówki zawsze działały na niego hipnotyzująco.Dlatego poczuł to uczucie zazdrości kiedy pocałowała Rogue.Przybliżył swoją twarz do jej.Ona zrobiła to samo.Już stykali się nosami i mieli złączyć usta w pocałunku kiedy piosenka się skończyła.Oznaczało to powrót do prawdziwego świata w efekcie czego odskoczyli od siebie zmieszani.
-Dziękuje za taniec...-powiedzieli w tym samym czasie i odeszli.Loxar przechodząc obok Ayako widziała jej kpiący wyraz twarzy.
-Nawet nic nie mów.-wysyczała omijając ją.
-Ale...
-Nic!-przerwała jej i ruszyła dalej na co jej przyjaciółka zaśmiała się.Weszli na scenę.
-Uwaga! Oto niespodzianka przygotowana dla was!-usłyszeli głos Hiro.Wszyscy tam spojrzeli.Białowłosy stał za mikrofonem,brunet stał z basem a niebieskooka z gitarą elektryczną a ciemnowłosa siedziała za perkusją.-Uwaga!Zaczynamy!-po tych słowach Jun zaczął grać melodie na swoim instrumencie.Zaraz doszły do niego dziewczyny,a jego przyjaciel zaczął śpiewać. (http://www.youtube.com/watch?v=ptUkdZo-2FE). Wszyscy byli w szoku.Nie wiedzieli że ich przyjaciele mają taki talent.Dopełniali się idealnie.Widać było że sprawia im to przyjemność.Ayako z łatwością szarpała strunami.Naomi wczuła się w rytm.Oddali w tą muzykę całe swoje serce.Wsłuchiwali się w głos czerwonookiego.Potrafił zmieniać jego dźwięk i tonację jak profesjonalista.Nie mogli wyjść z podziwu.Po kilku taktach wokalista cofnął się do tyłu a na przód wyszła Hanari.Teraz grała swoją solówkę.Przypatrywali się jej.Teraz wyglądała na zupełnie inną niż na co dzień.W skupieniu wygrywała kolejne takty by zaraz wrócić na swoje miejce.W uszach znów zagrał im głos chłopaka.Wszystkie gildie były w szoku.Grali lepiej i byli lepiej zgrani niż większość sławnych kapel.Każdy dźwięk był dopasowany i idealnie współgrał z resztą.Kiedy skończyli owacją nie było końca.Wiwatowali tak długo że trzeba było wszystkich uspokajać.Kiedy zeszli ze sceny przyjaciele chwalili ich i wychwalali.Brakowało tylko Lucy.Usłyszeli dźwięk upadającego krzesła.Spojrzeli tam.Minerva właśnie wyśmiewała blondynkę,wypominając jej zeszłoroczne zawody.Nikt nawet nie zauważył kiedy białowłosa podeszła do niej.
-Chyba coś ci już mówiłam,prawda?-zapytała ze słodkim uśmiechem na ustach zwracając na siebie uwagę.Ciemnowłosa spojrzała na nią kpiąco.
-Może mówiłaś,ale niezbyt mnie to przejęło.-mierzyły się wzrokiem.Woda we wszystkich naczyniach zaczęła wrzeć.Nikt nie wiedział co się dzieje.
-Co powiesz na pojedynek?Za dwadzieścia minut na polanie?-zapytała słodko Ayako.
-Bardzo chętnie.-odpowiedziała jej i każda ruszyła w swoją stronę.Wszyscy byli w szoku.Wiedzieli że to źle się skończy.


Rozdział jest.Przepraszam za moją nieobecność.Dedykuje go mojej  Crystal Phoenix .Wracaj szybko do zdrowia! Mam nadzieje że już niedługo będę mogła czytać twoje rozdziały. Do następnego.

sobota, 29 czerwca 2013

URODZINKI + MAŁY ONESHOT

DH: Witajcie!! Dziś nie ma rozdziału.Obchodzę urodzinki i postanowiłam się bym podzielić.Ahhh...29.06 dzień w którym na świat przyszła mała,zła istotka...Eh wspomnienia...Ale nie o tym chciałam gad...(słyszy szumy w pokoju.) Hmmm...Co to mogło być? (rozgląda się nerwowo)No nic.To teraz...
T(ajemniczy)G(łos): TERAZ!!!
DH:Aaaaa!!! Zostawcie mnie!! (widzi ciemność)
TG: Bierzcie ją! (wleką ją za sobą.Próbuje się wyrywać ale to na nic.Krzyczy i woła ale nikt jej nie słyszy.Nagle sadzają ją na jakimś krześle.Widzi jasność i słyszy: )
W(szyscy): Wszystkiego najlepszego! (rozgląda się z niedowierzaniem po sali.Znajduję się w gildii znanej przez wszystkich.)
DH: T-to dla mnie?
C(rystal)P(hoenix): W końcu masz urodzinki,nie?
G(ray): Jak nie dla ciebie to dla kogo?
A(yako)H(anari): Jesteś naszą kochaną autorką!
A(kemi): Gdyby nie ty nie powstali byśmy.
N(aomi): I nigdy byśmy się tak nie upiły z Ayako xD.
DH: Jestem szczęśliwa! Wszystkie moje postacie,postacie z innych blogów (patrzy na Kath i Itami) przyszły tu specjalnie dla mnie? 
I(tami): Cieszymy się z tego.
K(ath): A w ogóle ile kończysz lat?
DH: Kończe...emmm...Naście lato,o!
N(atsu): Czyli?
DH: Kobiety się o wiek nie pyta.(wszyscy uśmiechają się do niej.Oddaje ten gest.Po kolei przytulają się do niej.Podchodzi Mistrz)
M(istrz): Pozwól że cie przytule.(ściska ją.Czuje uścisk na...Patrzy na staruszka gniewnym spojrzeniem.)
DH:Staruszku...Jeszcze raz a cie uśmierce.
M: P-przeraszam.(wzdycha przeciągle.Oczami wyłapuje Graya)
DH:Gray!!!!!!(biegnie w jego stronę i rzuca mu się na szyje.) Kocham cie!Kocham cie!Jesteś najfajniejszą postacią w tym anime!
G:Miło to słyszeć (ma rumieniec na twarzy)
W:Zaczynamy imprezkę!! (wszyscy zaczynają tańczyć.Piją,śmieją się i wygłupiają.Autorka szeleje z Crystal. Ayako i Kath jako dwie Wodne Smocze Wojowniczki znalazły wspólny język.Białowłosa polubiła Itami i jej charakter.Akemi też się z nimi za kumplowała z nimi.Naomi dokuczała Laxusowi.Świetnie się wszyscy dogadywali.Podeszła do niej Lissana.)
L(issana): Zrób tak że ja mam być główną bohaterkom!
DH: Prędzej cię uśmiercę.(Lissana ucieka z płaczem.Razem z Crystal śmieją się.) Kto to zorganizował?
CP: A kto jak nie ja?
DH: Dziękuje! (rzuca jej się na szyje) Ale kogoś brakuje...
Ak(i): Już jestem!(krzyczy i podbiega do DarkHappy.)To dla ciebie.(wręcza jej bukiet pięknych i kolorowych kwiatów.)
DH:D-dziękuje (przytula go a Crystal chichocze pod nosem)Rozkręcamy imprezkę!(wszyscy zaczęli tańczyć.Nie  minęła chwila a stworzyła się też bójka.Autorka zaraz do niej dołączyła.Pociągnęła tam Crystal. Z gildii nie zostało nic a ona drapie się po głowie.) Cóż...Imprezka w stylu Fairy Tail,ne?
CP:Przyznaj że zawsze chciałaś dołączyć.
DH:To było moje marzenie! Najlepsze urodziny jakie miałam! 
I tak kończy się moja przygoda z FT w moje urodziny.Co było dalej? Przyjechała Rada i chciała wszystkich zamknąć ale DarkHappy zagroziła im śmiercią. Zaraz się wycofali. Pili i śmiali się całą noc. I było małe sam na sam z Grayem. xD Oczywiście Juvia chciała ją zabić ale Aki zaślepiony miłością do niej obronił ją i razem,żegnając się z wszystkimi  wrócili do domu.


Tekst dostępny na moim drugim blogu o Akemi xD.

piątek, 28 czerwca 2013

WAKACJE!!!!

I co? W końcu WAKACJE!! Tak upragnione przez wszystkich.Mam nadzieje że średnią macie dobrą! Ja jakoś przetrwałam,całe szczęście. Więc życze wam żeby wasze wakacje były udane i bezpieczne.Mam nadzieje że będziecie mieli okazje przeżyć wiele ognisk ze znajomymi,zawierać nowe przyjaźnie i może znaleźć wakacyjną miłość?Kto wie! Więc miłych wakacji!

środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 9

Poranek był spokojny.Jeszcze nie zdążyła się zacząć żadna bójka.Było bardzo wcześnie.Słychać było śpiew ptaków.Taką ciszę nie łatwo było spotkać.Wszystko uległo zmianie kiedy do gildii wparowała piątka najnowszych członków gildii.
-Uwaga leszcze!Trzeba zacząć przygotowania do przyszło tygodniowej imprezy!-krzyknęła Naomi.
-Mira załatw listę gości! Potrzebna nam jest na jutro!-dodała Ayako.Wszyscy uwijali się najszybciej jak tylko było można.Oczywiście nie było sytuacji w której Hiro i Jun nie zarywali by do dziewczyn.Meiko z kolei przywalała się do każdego faceta w gildii.
-Dobra!Menu...hmmm...Oczywiście czekolada!-zapiszczała brunetka.
-Ja myślałam nad żelkami.-odpowiedziała białowłosa.
-Ayako,skarbie...Przecież każdy wie,że czekolada jest lepsza.-uśmiechnęła się uroczo.
-No i się zaczyna...-warknęła w kącie krótkowłosa.Spojrzeli na nią nie rozumiejąc o co chodzi.Ona podbródkiem wskazała na kłócące się przyjaciółki.
-Masz chyba błędne,kochana.Każdy z tu obecnych przyzna,że żelki są o niebo lepsze.-nad nimi zaczęła się unosić mroczna aura.Na ustach miały uśmiechy,ale w oczach widniała determinacja i chęć do udowodnienia błędu drugiej.
-Oj,Aya-chan,wstałaś dziś z łóżka lewą nogą?
-A ty,Nao-chan?Co taka nieśmiała osóbka może dzisiaj powiedzieć?-obie były już na granicy wytrzymałości. Przyglądały się sobie z żądzą mordu w oczach.
-ŻELKI SĄ LEPSZE!!/CZEKOLADA JEST LEPSZA!!-krzyknęły w tym samym momencie.-POWIEDZ JEJ HIRO/JUN!-warknęły na chłopców koło nich siedzących.Ci spojrzeli na siebie lękiem.
-Eto...-podrapali się po głowie.W tle było słychać tylko przekrzykiwania sie koleżanek.Usłyszeli brzdęk miecza.Spojrzeli na nie.Białowłosa stała w pozycji bojowej,a brunetka w obronnej.Nie minęła sekunda a ruszyły na siebie.Najpierw walka w ręcz.Przewagą Hanari był jej niski wzrost,ale Loxar też miała swoje plusy.
-Przecinający Piorun!-krzyknęła karmelowooka.Z jej dłoni wyleciała zielona błyskawica.Wszyscy byli w szoku.Magia błyskawic? Największy wstrząs przeżył Laxus.
-Lodowy Twór:Tarcza!-przed nią pojawiła się bladoróżowa tarcza z lodu.wiązka elektryczna wbiła się w osłonę.Pękła ona a zza niej wyskoczyła niebieskooka.-Pięść Wodnego Smoka!
-Tysiąc błyskawic!-z każdego kąta zaczęły wydobywać się zielone pioruny.Omijała je zgrabnie.Już miała uderzyć ją w twarz kiedy ktoś łapał ją w talii.Brązowowłosa przeżyła to samo.Spojrzały za siebie.To Gray i Laxus.
-PUSZCZAĆ!-wydarły się.Oni jedynie pokiwali przecząco głowami.Usadowili je,każdą w innym kącie.
-Co to miało być?-zapytała Bisca.
-Eh...one tak zawsze.Ayako kocha żelki a Naomi czekolade,dlatego się kłócą o to co jest lepsze.-wyjaśnił białowłosy.
-Ale żeby od razu się bić?-dodała Levi.
-Standard.Da się przywyknąć.-rzekł brunet.Tak właśnie minął im ten dzień.
Następnego dnia białowłosa podeszła do baru.Drogę zagrodziła jej brunetka.
-Naomi...
-Ayako...-rzekły powieżnie,by zaraz rzucić się sobie w ramiona.
-PRZEPRASZAM!-krzyknęły.Wszyscy uderzyli się otwartymi dłońmi w czoło.Odkleiły się od siebie.
-Dobra.Lista gości jest więc idziemy odwiedzić Lamia Scale,Blue Pagasus i Sabertooth.-pomyślała głośno.-Ai,Gray,Hiro,Jun,Laxus,Puszczalska!Idziemy!-krzyknęła.Najmłodsza z wymienionych prychnęła pod nosem.Wyszli a swoje kroki skierowali do pierwszej z wymienionych gildii.Wsiedli do pociągu.Zaraz po ruszeniu niebieskooka zasnęła.Głowę miała ułożoną na ramieniu czarnowłosego,co nie bardzo podobało się krwystookiemu.Dojechali szybko.Szli powolnym krokiem w stronę celu.Kiedy tam doszli chcieli otworzyć drzwi ale wyprzedziła ich Hanari,robiąc wejście "z buta wjeżdżam". Natychmiastowo wszystkie pary oczu zwróciły się w ich stronę.Wzrokiem wyłapała białą czuprynę.
-Lyon!!-krzyknęła.Chłopak odwrócił się i zaraz w ramiona wpadła mu mała istotka.
-Ayako!Miło sie widzieć!-zawołał podnosząc ją i obracając się wokół własnej osi.Ciemnowłosy patrzał na to i poczuł jakieś dziwne uczucie.Coś jakby ukłucie w sercu.Zaraz jednak zignorował to.
-Mamy dla was zaproszenie na przyjęcie z okazji tych igrzysk w zeszłym roki.-wyjaśniła a on spojrzała na stojącą za nią czwórkę osób.-Oj,zapomniałam.T są Naomi,Hiro,Jun i Puszczaska,znaczy się Meiko.-pokazała na każdego palcem.
-Miło mi.-uśmiechnął się do nich.Pogadali jeszcze kilka minut po czym ruszyli do drugiego celu.Gildii Blue Pegasus.Oczywiście krótko włosa cieszyła się z tego bo czekała na jakiegoś faceta którego oczaruję,ale nie pokazywała tego po sobie.Droga minęła im szybko.Doszli do wielkiej siedziby z której było słychać ciche rozmowy.Nie to co u nich.Otworzyli drzwi tym razem normalnie.
-Siema,chłopcy!Jestem wolna!-krzyknęła na wstępie młoda Tanaka.Reszta uderzyła otwartą dłonią w czoło.
-A więc,mamy dla was zaproszenia na tą impr...-czarnowłosy przerwała gdy zobaczył że ci go nie bardzo słuchają.Hibiki,Ren i Eve byli zajęci podrywaniem białowłosej i brunetki.
-Witaj śliczna.-powiedziała Hibiki całując najniższą w dłoń.
-Twa piękna twarz mnie urzekła.-powiedział Eve obejmując Loxar w talii.
-T-to nie tak,że mi się podobacie...-zaczął Ren obejmując je ramionami.
-Pozwól,że dziś wieczór nauczę cie znaczenia słowa "wieczność".-wyszeptał Hibiki do jej ucha tak że wszyscy usłyszeli.
-Dzięki ale nie skorzystam.Jeśli szukasz łatwej pindzi to tam jedna stoi.-odpowiedziała pokazując na młodszą koleżankę.Oni obrzucili ją spojrzenie.Uśmiechnęła się do nich zadziornie,co oni olali.
-Dobra dosyć!Przyszliśmy tu dać wam te cholerne zaproszenia!-krzyknęła karmelowooka i wcisnęła im zaproszenia.Wyszły z budynku ciągnąc za sobą resztę.-Jenyy...Byście się tam dobrze czuli.Może zostaniecie?-zwróciła się do przyjaciół ze starej gildii.
-Ależ,jak mógłbym zostawić moją pięną niewiastę samą?-zapytał białowłosy podchodząc do Hanari i obejmując ją ramieniem.
-Zabierz łapki bo ci je powyrywam...-wysyczała a on odskoczył.
-A ja jak bym mógł żyć ze świadomością,że moja pani usycha z tęsknoty za mną?-rzucił brunet podchodząc do magini błyskawic.Ta uderzyła go w twarz i poszła dalej.Ruszyły dalej z nadzieją że następna gildia będzie normalna.Doszli szybko,a raczej dojechali.Wyszli z pociągu i po chwili byli pod budynkiem.Weszli pewnie do środka,na wstępie powitało ich kilku nieprzyjemnych magów.Ominęły ich i podeszły do blondyna obok którego stał czarnowłosy.
-Oto zaproszenia na imprezę z okazji rocznicy tych strasznych Igrzysk Magicznych.-powiedziała Loxar.Już miały wychodzić kiedy drogę zastąpiła im ciemnowłosa dziewczyna.Niebieskooka przyjrzała się jej.
-To ty pobiłaś wtedy Lucy!-krzyknęła i podrapała się po głowie.-Jak ty się tam nazywałaś...Minevra!-krzyknęła a ta spojrzała na nią znudzona.Hanari uśmiechnęła się złośliwie i powiedziała.-Widać po samym wyglądzie że jesteś słaba.
-Że co prosze?-warknęła na nią.
-Oo...głucha też jesteś?-zapytała zamartwiona.-JESTEŚ SŁABA!-wydarła się tak żeby usłyszała ją cała gildia.
-Nie na za dużo sobie pozwalasz!? -już miała ją uderzyć,ale ona złapała ją za dłoń.Patrzyli na to zdziwieni.
-Może wtedy jeszcze nie byłam w gildii...Ale uprzedzam,że jeszcze raz zrobisz komuś z niej krzywdę,a cię zabije.-wysyczała i uśmiechnęła się słodko.Puściła ją i poszła do wyjścia.-Do zobaczenia na imprezie!-rzuciła przez ramię i wyszła.Reszta pobiegła za nią.
-Skąd wiesz co się działo na igrzyskach?-zapytał chłopak z blizną.
-Miałam misję zwiadowczą.Widziałam to.Byłam też wtedy kiedy rozpętało się piekło.-powiedziała.
-I nie pomogłaś nam?!-wrzasnął czarnowłosy.
-A ty myślisz,ze kto załatwił ponad połowę tych małych smoków?-zapytała.-Oczywiście że my!-dodała patrząc na Naomi,Hiro i Jun'a.-Puszczalska zwiała gdy zobaczyła pierwszego.
-Ale one były straszne!-krzyknęła i rzuciła się na szyję Graya.-Czasami nadal się boję.-mruknęła przytulając się do niego.On za to zepchnął ją z siebie i ruszył dalej.Teraz tylko udekorować gildie.


Rozdział ssie...Jestem tego pewna.Wyszło do dupy,ale postaram się napisać imprezkę najlepiej jak potrafię.Mam nadzieje że jakoś dacie radę to przeczytać i proszę KOMENTUJCIE!!

wtorek, 18 czerwca 2013

Rozdział 8

Męczyli się z tym dzieckiem jeszcze dwa dni.Ono było gorsze od wszystkiego z czym już mieli styczność.Ciągle płakało.W nocy,rano,południe i wieczór.Jak można wytrzymać z takim dzieckiem?Ale... chodź mogło się wydawać że to było straszne,dla niej wcale takie nie było.Wreszcie poczuła się jak w rodzinie.Mimo zmęczenia często się śmiali.Poczuła się...dobrze.Ale jak to ona musi odreagować. Razem z resztą,zaraz po tym jak ojciec młodego wrócił i dał im nagrodę,wyszli do baru.Był wieczór a bar był całodobowy co bardzo uszczęśliwiło dziewczyny.Złapały chłopców za ręce i weszły tam.Wszędzie było tłoczno.W powietrzu unosiła się woń alkoholu.Spojrzały na siebie i usiadły przy stoliku.
-Prosze co tam najmocniejszego macie dla mnie i koleżanki!-powiedziała Ayako.Brunetka zaśmiała się pod nosem i spojrzała na towarzyszących im magom.Ich miny były nie do opisania.Patrzyli na nie jak na jakiś ciekawy i zaskakujący eksperyment naukowy.
-Co?-zapytała Loxar.
-Co wy?W Cane się zamieniacie?-zapytał Gray.
-Hahahaha! Cana ma mocną głowe ale nie tak jak my!W naszej stare gildii był taki facet który padał dopiero po dwóch dniach picia bez przerwy.-powiedziała białowłosa.-Swoją drogą nie znosiłam typka...
-Noo on i jego kumpel...-powiedziała karmelowooka z odrazą.Zaraz przed nimi pojawiło się ich zamówienie.Wypiły je jednym łykiem i skrzywiły się.-Słabeee!
-Masz racje!Jeszcze raz to samo!-zawołały.Piły szybko kiedy chłopcy popijali sobie piwo.Po jakiś czterech godzinach dziewczyny ledwo się trzymały.Śmiały się z byle czego.Kiedy Ayako prawie spała z krzesła,czarnowłosy złapał ją i powiedział:
-Laxus weź Naomi i spotkamy się w hotelu.Przecież one zaraz padną.-jego ton był znudzony i zdenerwowany.Zaczął ciągnąć dziewczynę za rękę,ale ona wyrwała mu się.
-Naomi!Zobacz jakie potwory!-wydarła się.
-Jakie tam potwory?To wielki kawał czekolady i torba żelków!!-zapiszczała i za czkała pijacko.
-To bierzemy je!-w jej ręku pojawił się lodowe miecze.Jeden podała przyjaciółce a drugi uniosła.-DO ATAKU!!-krzyknęła niczym przywódca wojska i rzuciła się na Graya.Ten zaskoczony zaczął uciekać w popłochu.Zaśmiała się szaleńczo kiedy lodowym toporem trafiła prawie w jego głowe.W drugiej części sali blondwłosy Smoczy Zabójca uciekał przed beczkami które rzucała brunetka.Penie czegoś tam im dosypał...pomyśleli chłopcy.Ludzie uciekli w popłochu widząc co tu się dzieje.Szef lokalu opłakiwał wszystkie stłuczone butelki z alkoholem,krzesła i stoły.Budynek to jedna wielka ruina.W ostatniej chwili złapali je i wyciągnęli z budynku który zawalił sie zaraz po opuszczeniu go.Patrzyli na to z opadniętymi szczękami a one śmiały się z tego.
-Ekhem...-usłyszeli za sobą.Stał tam właściciel.Jego mina pokazywała że nie jest w najlepszym nastroju. O gorszy nastruj przyprawiła ich ręka wyciągnięta prze mężczyznę.Żądał pewnie zwrotu kosztów za zniszczenia.Z głośnym westchnieniem wręczyli mu wystarczającą sumę pieniędzy.Kiedy odeszli na kilka kroków ciemnowłosy zaczął.
-Ja wezmę ją do hotelu...-powiedział pokazując na białowłosą która głaskała hydrant.-...a ty weź ją uspokój.-rzekł patrząc na brunetkę biegającą i krzyczącą "RATUNKU! PRECELEK MNIE GONI!". Ten przytaknął i podszedł do dziewczyny,podczas gdy magowie lodu oddalali się powoli.
-Ej,Naomi...-rzekł cicho.Nie słuchała go.Biegła dalej uciekając przed jakimś jedzeniem.-Naomi.-powiedział głośniej.Dalej nic.-NAOMI!-wrzasnął a ona zatrzymała się.Spojrzała na niego ze zdziwieniem.
-Co się stało?Wiesz jeśli przestanę uciekać to precel mnie zje!-pisnęła.Złapała go za rękę i pobiegła w tylko sobie znanym kierunku.Biegli jakieś 5 minut,aż dobiegli do parku.Dyszeli ciężko.Usiadła na ławce,a on poszedł w jej ślady.Siedzieli w ciszy.Niebo było pełne gwiazd.Poczuł na sobie wzrok dziewczyny.Spojrzał na nią.
-Co?-zapytał rozdrażniony.
-Jesteś przystojny.-powiedziała i przysunęła się do niego.Nie wierzył w to co usłyszał.Ona ni mogła tego powiedzieć.Poczuł jej dłoń na swojej.Spojrzał w jej karmelowe oczy w których odbijał się blask księżyca.Poczuł coś dziwnego.Kiedy w nie patrzał jego serce przyśpieszało a oddech stawał się nierówny. Dlaczego ona tak na niego działała?Czemu czuł łaskotki kiedy się śmiała?Przerwał rozmyślania kiedy poczuł jej delikatne usta na swoich.Nie wiedział co ma zrobić.Jednak po krótkiej chwili oddał pocałunek,a na jego twarz wstąpił delikatny rumieniec.Chciał żeby ta chwila trwała wiecznie.ZARAZ! STOP! Przecież ona jest piana!Oderwał się od niej a jej głowa opadła na jego tors.Spała.Westchnął przeciągle i wziął ją na ręce kierując się w stronę ich tymczasowego lokum.
Tym czasem...
Droga do hotelu była męcząca.Dziewczyna cały czas skakała,biegała,krzyczała,śpiewała,wywracała się i śmiała.Żyłka na jego czole pulsowała tak mocna że można było pomyśleć że zaraz eksploduje.Przystanął kiedy zorientował się że ona została z tyłu.Odwrócił się.
-Idziesz?-zapytał mało cierpliwie.
-Zanieś mnie!-zawołała stanowczo.
-Nie ma mowy!
-ZA-NIEŚ MN-IE!-krzyczała a ludzie dookoła patrzyli na nich.Uderzył się otwartą ręką w czoło i podszedł do niej.Całe szczęście że była mała i lekka.Nie musiał się aż tak męczyć.W człapał się po schodach na górę i doszedł do pokoju dziewczyn.postawił ją na podłodze.Chciał już wyjść,ale poczuł uścisk na nadgarstku. Obrócił się.
-Wiesz...myślę że ty mnie prowokujesz tym rozbieraniem się...-wymruczała z zadziornym uśmiechem. On nie wiedział o co jej chodzi.Zlustrował ją wzrokiem.
-Na serio jesteś piana.-powiedział znudzony.Już miał kierować się w stronę drzwi ale ona pociągnęła go za rękę i pocałowała.Spojrzał na nią zdziwiony.Co ona odwala?Na serio musi byś piana! Pogłębiła pocałunek i popchała go na łóżko.Leżał a ona na nim.Pogłębiła pocałunek jeszcze bardziej,a on zarumienił się.Nie myśląc długo oddał go.Położył ręce na jej biodra,a ona swoje oparła na jego torsie.Nie pomyślałby że pocałunek z nią może być taki...przyjemny?Zawsze widział w niej przyjaciółkę,ale teraz...Jego rozmyślania przerwały jej ręce dobierające się do jego paska.Szybo odsunął ją od siebie.Wstał i wyszedł zostawiając ją samą.Co to było?Odruchowo dotknął swoich ust.Nadal czuł smak jej warg.Po drodze minął się z Laxus'em z  brunetką na rękach.Wszedł do swojego pokoju,położył się i po chwili zasnął.Następnego dnia rano byli już w drodze do gildii.One ciągle marudziły na swojego kaca,a oni nie odzywali się.W głowach ciągle mieli wczorajsze zdarzenia.Mimowolnie na ich twarzach pojawił się rumieniec.Kiedy doszli do budynku otworzyli drzwi.
-Wróciliś...-źrenice białowłosej pomniejszyły się dwukrotnie.Nie wierzyła w to co widzi.
-Co się stało Ayak...-brunetka nie dokończyła ponieważ na jej szyi uwiesił się zielonooki brunet.
-Miło cie widzieć piękna!-zawołał radośnie.
-Twoje oczy błyszczą tak pięknie jak zawsze,słoneczko.-powiedział białowłosy chłopak o czerwonych oczach podchodząc do niebieskookiej.
 -Co wy tu robicie!?-warknęły
-Słyszeliśmy,że Nao-chan i Aya-chan dołączyły do Fairy Tail więc postanowiliśmy też dołączyć razem z Meiko.-pochwalił się krwistooki.Ich twarze zbladły.Popatrzyły się na siebie i ruszyły w stronę wyjścia mówiąc tylko:
-Myło było was poznać...-pomachały.Już miały wychodzić ale chłopcy złapali je za nadgarstki.Objęli je patrząc im w oczy.
-Miło ci widzieć,hime*.-powiedział białowłosy.
-Wypiękniałaś,hana*.-mówił zielonooki do brunetki.Westchnęły ciężko i odsunęły ich od siebie.Zaraz podeszła do nich niska dziewczyna o krótkich blond włosach i zielonych oczach.
-O! Miło cie widzieć,puszczalska zołzo.-powiedziała ze sztucznym uśmiechem Loxar.
-Ciebie też,słodka idiotko.-warknęła.
-Meiko,daruj sobie.Każdy wie że się puszczasz.-westchnęła Ayako.Zaczęła sie kłótnia,którą przerwał ciemnowłosy.
-Kto to?-zapytał.
-To są Hiro Tanaka...-wyższa pokazała na białowłosego.-...a to Jun Nakamura.-wskazała na bruneta.
-Najwięksi podrywacze w naszej starej gildii.Są też największymi pijakami.Tamta to Meiko Tanaka.Siostra Hiro.Największa puszczalska jaką zna świat,a jest młodsza od nas...-dopowiedziała.Rozmawiali jeszcze jakieś pół godziny.Dziewczyny zauważyły dziwne zachowanie reszty gildii.
-Miruś co się stało?-zapytała karmelowooka.
-Jest rocznica tych pamiętnych Igrzysk Magicznych i urządzamy impreze z tej właśnie okazji.-wyjaśniła.- Nie możemy się tylko zorganizować.-westchnęła.Popatrzyli na siebie i uśmiechnęli się zadziornie.
-Może my urządzimy imprezę w stylu naszej gildii?-zapytał Jun.
-Pewnie!A będzie fajnie?
-Imprezy w stylu gildii Descendants of Death są niezapomniane.-powiedzieli chórem po czym zaśmiali się psychicznie.Nikt nie wiedział o co im chodzi.Lepiej żeby nie wiedzieli...


*hime-księżniczka.
*hana-kwiat

A więc miśki oto jest rozdział!Od teraz będą się pokazywać one we wtorki raz w tygodniu.Powód?Założenie nowego bloga :3. To tyle na dziś.Komentujcie!!
(postaci w zakładce "Bohaterowie")